Jak zaczynać, to z hukiem, prawda? A skoro z hukiem, to najlepsze na początek będzie wyzwanie. Przyznam, że myślałam nad nim trochę - czy to ma sens, czy ktokolwiek weźmie udział, czy nikt nie uzna tego pomysłu za, kolokwialnie mówiąc, głupi? I być może były osoby, które tak pomyślały, przescrollowały Instagram dalej i zapomniały o wszystkim. Co właściwie miałam w głowie, gdy jednak zdecydowałam się opublikować post z wyzwaniem? Myśl, że nawet jeżeli udział wzięłoby kilka osób, to właśnie dla nich warto dać temu szansę. Nie mogę ciągle siedzieć z założonymi rękami i pozwalać pomysłom się marnować - w ten sposób da się przesiedzieć całe życie i nic kreatywnego nie zrobić, a przecież nie o to chodzi. Pitu, pitu, ale o co właściwie chodzi? "Jak nie wiadomo, o co chodzi, to pewnie chodzi o pieniądze..." Jednak nie tym razem, bo tutaj chodzi o włosy, którymi chcemy się zająć. I to bez żadnych szczególnych wydatków. Chyba że nie mamy żadnej gumki do włosów i musi...
Nieco chaotyczna, ale z prawdziwą miłością do włosów. Być może znajdziesz tu coś dla siebie.